reklama
kategoria: Księgarnia
9 maj 2019

Antysarmacka patriotka, narodowa libertynka. Gretkowska bez panierki!

zdjęcie: Antysarmacka patriotka, narodowa libertynka.  Gretkowska bez panierki! / fot. nadesłane
fot. nadesłane
Bezczelna, wzruszająca, niezwykła – rozmowa z Manuelą Gretkowską, naszą narodową libertynką. O miłosnych komplikacjach, slow life i fast sex, duchowości, narkotykach, a przede wszystkim o współczesnej Polsce. Manifest swobody myślenia i bycia wbrew wszystkiemu: cenzurze, hejtowi, banowaniu, przemilczaniu i wycinaniu. „Trudno z miłości się podnieść” w księgarniach od 14 maja.
REKLAMA
W rozmowie z Patrycją Pustkowiak Gretkowska po raz pierwszy opowiada o swoim dzieciństwie i młodości - Łodzi, w której dorastała, Krakowie, w którym studiowała, emigracji francuskiej i szwedzkiej. Małżeństwach, trudnym związku z Andrzejem Żuławskim. O tym, jak zmieniło ją macierzyństwo i terapia. Dlaczego założyła Partię Kobiet i czy polskie kobiety są feministkami. O swoich artystycznych fascynacjach i rozczarowaniach. Polityce, sztuce.  Gretkowska ostro odpowiada swoim wrogom. Z czułością mówi o serialach i swojej rodzinie. Bez ogródek opowiada o tym, co drażni ją we współczesnej Polsce, w mężczyznach i kobietach. Opowiada o początkach swojej spektakularnej kariery pisarskiej, problemach z mediami i o tym, czemu nie uznaje literackiego parnasu. O tym czemu nie lubi używek, a jednocześnie intensywnie eksperymentowała ze środkami poszerzającymi świadomość. 

Dla mnie najważniejsze jest to, by nie powtarzać cudzych myśli i dobrze napisać własne. A że komuś się nie spodoba? Jesteś panną na wydaniu i zalotnicy ci powiedzieli, że nie jesteś w ich targecie?  Manuela Gretkowska

Cytaty :

Dla mnie najważniejsze jest to, by nie powtarzać cudzych myśli i dobrze napisać własne. Wtedy nie masz się czego wstydzić, bo to na pewno nie jest grafomania. A że komuś się nie podoba? Jesteś panną na wydaniu i zalotnicy ci powiedzieli, że nie jesteś w ich targecie?


Nie uważam, żebym moimi książkami robiła komukolwiek krzywdę. Najbardziej pomiatam w nich sobą. Kiedyś powiedziałam, że moje książki są harlequinami dla intelektualistów. To był żart. W Polsce jest mało intelektualistów, a moje książki to nie harlequiny. Ale od tej pory ciągle słyszę, że tak się je określa. Szkoda czasu na narzekania, bo zamiast myśleć, myślisz, co myślą o tobie inni.


Nie słyszałam, żeby jakiekolwiek studia dały komuś oprócz wiedzy głębszy wgląd. Nawet Święty Tomasz, umierając, powiedział o swoich dziełach: słoma.


Katarzyna Janowska w swoim programie dawała uczestniczkom zadanie: przynieś coś, co kojarzy się z kobiecością, kobiecie jest najbardziej przydatne. Stanika nie noszę, szpilek też nie, szminka jest banalna. Wzięłam gaz łzawiący. (...) To bardzo kobiecy gadżet po zmroku, ale i za dnia.


Madonna mówiła, że starzenie się kobiet jest traktowane jak grzech. Kobieta ma być młoda, piękna, przydatna do rozmnażania. W społeczeństwie konsumpcyjnym towar musi być świeży, atrakcyjny. Starość jest chorobą, odsuwa na margines. Z tym że od mężczyzn się nie oczekuje wiecznej młodości, oni są zawsze płodni, a więc atrakcyjni – Mick Jagger po siedemdziesiątce został ojcem, wije się na scenie jak reklama własnych plemników. A dla kobiet piękno seksualne jest walutą. Zewsząd słyszą, że powinny zainwestować w siebie − we włosy, oczy, policzki, taki jest powszechny przekaz medialny. Bo jesteś tego warta. Simone de Beauvoir powiedziała, że kobietami się nie rodzimy, kobietami się stajemy. Współcześnie można powiedzieć: nie wyglądamy jak kobiety, tylko prototypy kobiet, póki nie wyklepie nas medycyna estetyczna.


Całe życie wydawało mi się – jak wielu myślącym – że nasza kultura, swoboda i wolność wypłyną na powierzchnię, gdy tylko padnie komuna. Bo to oni wszystko tłamszą! Naszą seksualność i wolność. Kiedy więc komuna padła, miałam za sobą doświadczenie emigracji, kultury liberalnej, żeby nie powiedzieć: libertyńskiej. Podziwiałam francuską sensualność i rafinadę języka. Byłam pewna, że gdy wrócę do Polski, to tu wszystko wpłynie, za dżinsami i innymi rzeczami, śluzy się otworzą. Ale pojawił się próg kościelny. I to nie wpłynęło, wręcz odwrotnie − nastąpiła mentalna cofka w konserwatyzm.


Katolicyzm jest mizoginistyczny, trudno w nim być kobietą, chyba że świętą. Nie wiem, jak sobie radzą polskie katoliczki z tą schizofrenią bycia dzieckiem bożym, a jednocześnie bezwolną istotą. Hipokryzja jest takim okładem na rozerwane serce, mózg i pogardzoną waginę. Dlatego na czarnych marszach przeciw zaostrzeniu ustawy aborcyjnej idzie tyle kobiet, a gdy zapytasz je o aborcję, powiedzą, że są przeciwko niej. Jakby im coś w głowach nie stykało. Dlaczego uważają, że usunięcie płodu pochodzącego z gwałtu, bo o to chodzi w zaostrzeniu ustawy, nie jest złe, a usunięcie płodu z przypadku, nie z gwałtu, jest złe? Póki nie zaczniemy myśleć, nie będziemy sprawnie działać. Tylko pięć procent Polek uważa się za feministki, to znaczy, że tylko pięć procent potrzebuje godności? Równych praw, płac i wolności?


Nawet święci mają swój zakres działań. Nie ma ludzi nieskazitelnych, autorytet w jednej dziedzinie w innej nim nie jest. Autorytety upadają, bo są ludźmi i kompromitują swoim upadkiem nie tylko wyznawców, ale i sprawę. Autorytet zamyka ci usta, zabrania myśleć, bo przecież nie masz racji, skoro Jan Paweł II albo Kaczyński powiedział. Trzeba przestrzegać procedur, a nie wielbić ludzi. Barany potrzebują pasterza, obywatele demokracji. Kościół i politycy to wykorzystują. I dalej ogłupiają nas za nasze pieniądze. To jest niemoralne.


Stworzenie nowoczesnego społeczeństwa nigdy nie będzie w interesie Kościoła, najwyżej się z nim pogodzi, ale nie wesprze, tak jak przy rozwałce demokracji asystował PiS-owi, a nie protestującym. Ludzie biedni są wierzący, a bogactwo, wiedza i wykształcenie nie idą w parze z wiarą. Matka Boska, niby najważniejsza kobieta w Kościele katolickim, a jaką spełnia tam rolę? Podwykonawcy. Świata nie stworzyła ani nie zbawiła. To jest role model kobiety dla Kościoła – cicha, skromna, zawsze na drugim planie, mediująca między potrzebującymi a wyższym autorytetem.


Co to w ogóle jest duma narodowa? Mogę kontemplować piękne polskie krajobrazy i nie przesunę ich w inne miejsce Europy, bo się nie da. Rozumiem przeszłość Polski, współczuję poległym. Duma narodowa oznacza, że jesteś lepszy od innych, krok dalej jest już faszyzm − inni są gorsi ode mnie. Nie potrzebuję XX-wiecznych autorytetów ani XIX-wiecznej tożsamości, bo tym właśnie jest tożsamość narodowa. W XIX wieku tworzyły się wielkie narody. Papież dużo pisał o tożsamości. Jaka tożsamość? Człowiek powinien być porządny, działać zgodnie z prawem, ale tak samo jak świat ciągle się rozwijać, a nie stanąć w jednej pozie i ją cyzelować. Polak, katolik, patriota. Nie wiadomo, kim będziesz za pięć lat, jaki masz potencjał. Nie ma tożsamości, jest rozwój. Nie można go ograniczać.

 
PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Lwówek Śląski
2.9°C
wschód słońca: 06:57
zachód słońca: 16:24
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez we Lwówku